„Gdyby Polska była krajem totalitarnym Pani Gersdorf siedziałaby w mrocznym więzieniu”. Senator Mioduszewski czuje się bezpiecznie w Polsce pomimo "malowania" biur czy gróźb ze strony totalnych
Do aktu wandalizmu doszło w piątek. Wspólne biura parlamentarne senatora Andrzeja Mioduszewskiego i posła Krzysztofa Czabańskiego w Golubiu-Dobrzyniu i Wąbrzeźnie pomalowano napisami. Zarówno na tabliczkach poselskich jak również przed wejściem na chodniku pojawiły się napisy „Czas na sąd ostateczny” i „PZPR”.
O ile Krzysztof Czabański nazywa sprawę polityczną o tyle senator z Grudziądza Andrzej Mioduszewski "malowanie" po drzwiach biura senatorskiego ocenia bardziej jako chuliganerię, a nie działanie polityczne.
- "Oceniam to bardziej jako chuligaństwo, niż akcję polityczną. Niestety to totalna opozycja odpowiedzialna jest za takie incydenty. Zachowanie posłów Platformy Obywatelskiej; poseł Arłukowicz pod Sejmem , posłanki Nowoczesnej przewożące w bagażniku na teren Sejmu prowokatorów, to są działania mające sprowokować policję do zdecydowanych działań.
Według Senatora RP opozycja potrzebuje spektakularnego widowiska:
- „Potrzeba im aresztowań i rannych protestantów, aby atakować Polskę przy pomocy "przyjaciół z Brukseli" - mówi Senator Andrzej Mioduszewski.
Niezależnie od wszystkiego senator Andrzej Mioduszewski czuje się w Polsce bezpiecznie:
- „Ja czuję się w Polsce bezpiecznie. Były oczywiście groźby Trybunałem Stanu i więzieniem przy okazji uchwalania ustaw reformujących wymiar sprawiedliwości. W tej chwili mamy znowu nasilenie prowokacji ze strony totalnej opozycji oraz środowisk ją wspierających”.
Najmniej komfortowo jest przez sejmem, przed którym jak mówi parlamentarzysta z Grudziądza:
- „Przed Sejmem zwolennicy opozycji szarpią policjantów malują napisy na budynkach Parlamentu robią cyrk a nasze Państwo nie reaguje w moim przekonaniu stosownie do sytuacji z powodu obawy że UE okrzyknie nas faszystami. To nie jest normalne że posłowie przewożą w bagażnikach samochodów prowokatorów na teren Sejmu. To nie jest normalne aby poseł Arłukowicz groził pracownikom recepcji Sejmu i nikt nie ponosi konsekwencji”.
Senator Mioduszewski ostro tez ocenia działania Pani Gersdorf dla jednych byłej dla innych aktualnej prezes Sądu Najwyższego w zależności od zajmowanego miejsca na scenie politycznej:
- „Kpiną z Państwa polskiego jest wyjazd Pani Gersdorf do Niemiec i skarżenie na Polskę, a siedzący obok Niemcy najeżdżają na polski system prawny. W kraju totalitarnym Pani Gersdorf siedziałaby w mrocznym więzieniu. W Polsce jesteśmy wyjątkowo daleko od takich metod. Można demonstrować na ulicach wyrażać swoje poglądy krzyczeć i wrzeszczeć ale bez łamania zasad norm i dobrych obyczajów a przede wszystkim zgodnie z obowiązującym prawem”.
W Sejmie jest „ostro” ale po za Sejmem bywa różnie, jedni parlamentarzyści podają ręce jak inny parlamentarzysta z Grudziądza poseł Tomasz Szymański:
- „Jesteśmy parlamentarzystami z jednego miasta i pozdrawiamy się ogólnie przyjętą normą czyli przez podanie sobie ręki” - mówi senator Andrzej Mioduszewski
Nieco chłodniej zachowują się inni z Platformy Obywatelskiej, PSL czy Nowoczesnej ci mówią:
- chłodne dzień dobry” - mówi senator Andrzej Mioduszewski.