Tupet oszustów nie ma granic. Osławione naciąganie ludzi „na wnuczka” coraz rzadziej się udaje, więc przestępcy udają policjantów!
Jest wiele takich przypadków w województwie kujawsko-pomorskim, zdarzają się też w Grudziądzu.
Trzeba uważać i być czujnym. Wyłudzanie pieniędzy od ludzi przybiera coraz bardziej bezczelne formy. Ofiarami oszustów bywają nie tylko ludzi starzy i samotni, ale także młodzi.
W kogo wcielają się przestępcy, żeby swoją ofiarę okraść z pieniędzy? Metoda „na wnuczka” została mocno nagłośniona i trochę mniej sprawdza się niż kiedyś, więc oszuści wcielają się w policjantów, funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji, prokuratorów, pracowników urzędów lub banków. Podszywają się też pod kogoś bliskiego z rodziny.
Pamiętajmy! Prawdziwy policjant nigdy nie poprosi o przekazanie pieniędzy czy zaciągnięcie kredytu
Policjanci uczulają mieszkańców, żeby koniecznie sprawdzali, czy rzeczywiście funkcjonariusze prowadzą jakąś akcję uzyskania natychmiastowej pomocy komuś bliskiemu. Oszuści wymyślają różne trudne sytuacje życiowe (wypadek, zagrożenie pieniędzy na koncie w banku itp.) i domagają się natychmiastowego wypłacenia pieniędzy, wzięcia kredytu lub ujawnienia danych do konta bankowego. Tłumaczą, że te pieniądze trzeba przekazać rzekomym „policjantom”, by pilnie ratować sytuację. W dodatku, żeby się uwiarygodnić, podają prawdziwe numery stacjonarne jednostek policji. Szkoda tylko, że mieszkańcy – uspokojeni – nie dzwonią tam i nie sprawdzają, czy policja rzeczywiście prowadzi w ich sprawie jakąkolwiek akcję.
Oszuści także radzą, by nie informować o akcji nikogo bliskiego i sprawę trzymać w tajemnicy, a wtedy wszystko się uda. I właśnie to powinno zaalarmować czujność! Nie wierzyć pochopnie w takie opowieści. Właśnie trzeba porozmawiać z kimś bliskim, dać sobie czas na sprawdzenie sprawy na policji, w urzędzie czy banku. Zadzwonić i dopytać dokładnie, czy faktycznie jakaś natychmiastowa pomoc jest potrzebna.
(marz)
FOT. MARYLA RZESZUT