W Bazylice Kolegiackiej św. Mikołaja Biskupa w Grudziądzu jest świetna akustyka i koncerty są tu zawsze udane. Tak też było w sobotni wieczór, podczas którego wspominaliśmy związanych z muzyką artystów, których już nie ma wśród nas: Henryka Czyża, Zygmunta Strzeleckiego, Eugeniusza Małkiewicza i Marię Warzyńską.
Mieszkańcy Grudziądza nie zapominają o nich, ale wspólne przeżywanie podczas koncertu ich dokonań ma swój niepowtarzalny urok. Do wyjątkowej, grudziądzkiej świątyni na „Zaduszki” zaprosił po raz kolejny ks. kanonik Dariusz Kunicki.
Grudziądzanie znów wspominali osoby, które współtworzyły życie muzyczne w mieście i odnosiły sukcesy nawet w skali ogólnopolskiej. Koncert prowadził i wiersze czytał Tomasz Jurek.
Budujące jest, że mamy w Grudziądzu wiele utalentowanej młodzieży, kształcącej się w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia im. Stanisława Moniuszki. Uczniowie wystąpili w różnych składach, duetach, kwartetach, także ze swoimi nauczycielami… Zebrali gorące brawa. Mógł być dumny z nich dyrektor PSM I i II stopnia Leszek Orłowski.
Występ naszego mistrza gry organowej Marka Mateckiego to zawsze majstersztyk. Tym razem improwizował do kompozycji Henryka Czyża.
Chór Kameralny The G Singers pod dyrekcją Aleksandry Drozdeckiej śpiewał metafizycznie! Zwłaszcza „Ave Maria” T.L. de Victorii zabrzmiało przejmująco, ale i kolejne utwory potwierdziły, że chór ten rozwija się artystycznie.
Zespół „State of Mind” przypomniał słynne przeboje Marii Warzyńskiej „Wrzosy” i „Serce na śniegu” (popularne „Trojki dwie”) i zakończył swój występ nastrojowym utworem Bolesława Leśmiana „Ty przychodzisz jak noc majowa”. Śpiewała Marlena Lepka. Grali: Marcin Warzyński (gitara), Michał Kusz (bas), Dariusz Wesołowski (perkusja), Jakub Michalak (klawisze).
Ks. kanonik Dariusz Kunicki poprowadził modlitwę w intencji św. pamięci muzyków a publiczność skierowała gorące oklaski do nieba…
IV Grudziądzkim Zaduszkom Muzycznym patronował prezydent Grudziądza Maciej Glamowski, który z serca dziękował wszystkim organizatorom i wykonawcom oraz niezawodnej publiczności.
TEKST I FOT. MARYLA RZESZUT