Spektakl zagrany został przy wypełnionej widowni. Magnes zadziałał: nazwiska znanych aktorów (czyli wiemy, że potrafią grać), dobry spektakl komediowy i perspektywa dobrej zabawy przyciągnęły grudziądzką publiczność.
Niektórzy widzowie nie od razu rozpoznali Katarzynę Skrzynecką, spodziewali się Joanny Liszowskiej, ale jak sami twórcy spektaklu zapowiadają: „wsad jest wymienny” i do Grudziądza przyjechało czworo aktorów, z których najlepiej (rewelacyjnie!) grał Piotr Szwedes. Wszyscy stanęli na wysokości zadania, ale to Szwedes potrafił wydobyć najdrobniejsze niuanse w każdej, nawet pozornie nieistotnej scenie. Publiczność wręcz czekała, co jeszcze zaprezentuje, jak zareaguje, czym zaskoczy. Piotr Szwedes jest producentem tego spektaklu w dwóch aktach i jego głównym motorem. Słusznie założył, że warto go zrealizować, bo na pewno będzie długo grany a scenografia jest taka, że można z nim jeździć po całej Polsce.
Spektakl „Kłamstwo” znakomicie bawi, ale też daje do myślenia, bo widz do końca nie wie, kto tu mówi prawdę a kto kłamie i w którym momencie. Reżyser Wojciech Malajkat wykonał znakomitą pracę, ale o ostatecznym efekcie decyduje dyspozycja i możliwości aktorów a to była mocna strona przedstawienia Kompanii Teatralnej z Warszawy.
Publiczność w głosowaniu zdecyduje, który teatr wygra festiwal Grudziądzka Wiosna Teatralna „7 Grzechów Głównych”.
Bardzo interesująco zapowiada się spektakl w niedzielę (23 kwietnia) „Kora. Falowanie i spadanie” w wykonaniu Bałtyckiego Teatru Dramatycznego z Koszalina. Bilety też sprzedawały się dobrze.
TEKST I FOT. MARYLA RZESZUT