Pochodząca z Grudziądza Monika Horna-Cieślak wzięła udział w dyskusji „Dzieci mają głos! Jak skutecznie go chronić?” Na spotkanie do mariny przybyła młodzież, nauczyciele, prawnicy, grono pedagogów. Był też ksiądz i pracownicy zakładów opiekuńczych.
To jeden z pierwszych paneli dyskusyjnych w Polsce z nową Rzeczniczką Praw Dziecka.
Rzeczniczka Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak podkreśliła, że jej urząd nie podlega żadnej partii politycznej. – Nie jest to urząd światopoglądu jednego człowieka. Nie będzie nikogo segregować ani dyskryminować – oświadczyła. – Skończył się wpływ polityków na pracę Rzecznika Praw Dziecka. Przed podjęciem decyzji zawsze będę pytać o zdanie młodych ludzi, co sądzą na ten temat. Dzieciństwo to podstawa, od której zależy całe życie.
To spodobało się wszystkim na wypełnionej sali konferencyjnej w marinie. Bili brawo.
Dodała też, że nie zamierza przebywać stale w biurze w Warszawie. – Głos młodych osób jest dla mnie bardzo ważny. Urząd Rzeczniczki Praw Dziecka jest po to, żeby słuchać dzieci i młodzieży, wyciągać wnioski z rozmów i na tej podstawie podejmować działania. Świat możemy zmienić tylko i wyłącznie razem. Każde spotkanie jest dla mnie niesamowicie cenne i ważne. Z każdego takiego spotkania wychodzę z nowym myśleniem o tym, co możemy zrobić dla dzieci.
Monika Horna-Cieślak przybyła do Grudziądza, skąd pochodzi, na zaproszenie Mateusza Orzechowskiego – aktywisty z Lewicy, który wcześniej organizował Okrągły Stół Wokół Zdrowia Psychicznego Dzieci i Młodzieży w Grudziądzu. Mateusz Orzechowski też zaznaczył: – Nasza działalność we wspieraniu dzieci i młodzieży nie ma żadnych zabarwień politycznych. Tu zrobimy wszystko, żeby pomóc we współpracy z każdym, komu zależy na dobru młodego pokolenia.
Podczas panelu w marinie mocno akcentowany był problem braku odpowiedniej liczby psychologów w szkołach, pogarszaniu się stanu psychicznego dzieci i młodzieży, zbyt dużej liczby samobójstw i prób samobójczych młodych ludzi.
O konieczności rozmowy i poświęcaniu czasu dzieciom przez rodziców i opiekunów mówiła m.in. Maria Janowska, była dyrektorka Centrum Pomocy Dziecku i Poradnictwa Rodzinnego.
O potrzebie wprowadzenia przedmiotu czy przynajmniej lekcji uczących dzieci i młodzież jak radzić sobie w życiu mówiła Danuta Szaciłowska, wieloletnia sędzia Sądu Rodzinnego w Grudziądzu. – Nie tylko wiedza z konkretnych przedmiotów jest niezbędna, ale nauka umiejętności radzenia sobie w życiu w różnych, czasem bardzo trudnych sytuacjach. Powstały dobre książki, opracowania w tej dziedzinie. Kiedy czytałam jedną z nich zadawałam sobie pytanie, dlaczego nie uczy się tych rzeczy w szkołach? A młodzi ludzie często boją się zgłosić problem w obawie, że go się nagłośni, nada sprawie bieg i nie wiadomo jak otoczenie to przyjmie…
– Rzeczywiście brakuje psychologów w szkołach, ale z drugiej strony nauczyciele mają na studiach naprawdę rozbudowany program z psychologii i są w stanie ucznia wysłuchać, zrozumieć oraz mu pomóc – zauważył Roman Sarnowski, który też pracuje z młodzieżą. – Tylko młodzi nie zawsze chcą przyjść i zgłosić problem.
Zabierała też głos młodzież. – Dlaczego ktoś nie chce zwierzyć się z problemów nauczycielowi? Bo się wstydzi. Myśli, że wszyscy sobie jakoś radzą a on jest chyba inny, jakiś gorszy – tłumaczyła jedna z dziewcząt.
– Byłam poddana hejtowi i fizycznemu, i psychologicznemu – wyznała inna dziewczyna. – Skutki odczuwałam jeszcze długi czas później. To straszne, jeśli jest się samemu, bez wsparcia rówieśników czy opiekunów.
Monika Horna-Cieślak zapewniła, że zawsze będzie wsparciem dla dzieci i młodzieży. Przypomniała, że Rzecznik Praw Dziecka też może podejmować interwencje. Pamiętajcie o tym. Także o tym, że działają telefony alarmowe.
MONIKA HORNA-CIEŚLAK to doświadczona adwokatka, aktywistka i działaczka społeczna, od lat czynnie zaangażowana w sprawy z zakresu prawa rodzinnego i opiekuńczego.
Moderatorem panelu był Rafał Szudra, student dziennikarstwa. Patronat sprawował Maciej Glamowski, prezydent Grudziądza.
TEKST I FOT. MARYLA RZESZUT