Rejs kulinarny niedużym statkiem po Wiśle miał przekonać władze miasta i dziennikarzy, że to świetna atrakcja turystyczna.
Na pokładzie ustawiono stolik z regionalnymi przysmakami, m.in. grudziądzkimi: maślanką, masłem, serkiem, majonezem, „wisełkami”… Były swojskie wędliny, ogórki małosolne, buraczki, bigosek (taki bez kapusty), omasta. Piotr Lenart zaangażowany w promowanie swojskich produktów z kujawsko-pomorskiego lansował podczas rejsu gęsinę i jagnięcinę, opowiadając o rejsach szlakiem Doliny Dolnej Wisły. Taki rejs z naszym, pysznym jedzeniem, wzdłuż przepięknej panoramy Grudziądza powinien skusić turystów. Ma rację…
Na wtorkowy rejs w ramach projektu „Wiślane wici” zaproszeni zostali przedstawiciele władz miejskich i dziennikarze. Piotr Lenart zachwalał smak regionalnych potraw i przysmaków produkowanych w województwie kujawsko-pomorskim. – Znam Grudziądz. Przez pewien czas mieszkałem tu i pracowałem w słynnych „Janosikach”. To miasto ma wielki potencjał. Panorama Grudziądza od strony Wisły jest wręcz „pocztówkowa”. Są też na miejscu firmy wytwarzające znakomite produkty jak masło, maślanka, serki o różnych smakach, majonez z Ocetixu czy słodycze z „Wisły”. Na rejsie stół mamy zastawiony lokalnymi produktami – od wędlin, serów, przetworów z warzyw po desery jak sernik i powidła śliwkowe. Wszystko z naszego regionu. Moglibyście w Grudziądzu robić nie tylko 2-3-godzinne rejsy kulinarne, ale nawet 2-dniowe wycieczki. Mamy w regionie wszystko: gęsi gołuckie i merynosa, owiec i jagniąt jest w bród.
Na pokładzie był szef Błażej Mirota, szef kuchni historycznej restauracji w Ostromecku, znający doskonale także tajniki kuchni regionalnej. Prezentował podane na stół półgęski, ligawę, kiełbasę z barana i inne specjały.
Wiceprezydent Róża Lewandowska podziękowała za rejs, z uznaniem mówiła o zaangażowaniu Piotra Lenarta w promowaniu regionalnych potraw. – Widać, że jest to pana pasja a pomysł z rejsami kulinarnymi jest bardzo dobry. Kierownik wydziału kultury Michał Czepek przeanalizuje taki projekt.
Piotr Lenart podkreśla: – Wszystkie strony powinny być zainteresowane taka atrakcją: miasto, mieszkańcy, lokalni producenci. W Bydgoszczy mamy zaplanowane rejsy kulinarne nawet w październiku. Oczywiście wiele zależy od pogody, ale mamy odpowiedni statek, który może pływać nawet przy słabszej pogodzie.
Piotr Lenart na pokład statku zabrał regionalne produkty m.in. Piotra Urtnowskiego – sery i masło spod Czarcich Gór oraz powidła strzeleckie śliwkowe Hanny i Jana Iwanowskich. – Rozpoczęliśmy tworzyć szlak w 2016 roku, żeby popularyzować te przysmaki w lokalnej gastronomii – informuje Piotr Lenart. – Kujawsko-pomorskie gęsiną stoi, marszałek promuje ją już 10 lat. Mamy się czym pochwalić w naszym regionie. Taka degustacja podczas rejsu to dla turystów wielka atrakcja. Jeszcze nie widziałem, by ktoś był z takiego rejsu niezadowolony.
Na rejs wybrali się także: wiceprezydent Tomasz Smolarek i kierownik wydziału kultury i sportu Urzędu Miejskiego w Grudziądzu Michał Czepek (także radny sejmiku wojewódzkiego) oraz dziennikarze lokalnych mediów. Nawet kapitan statku widząc smakołyki na stole, skusił się na degustację.
TEKST I FOT. MARYLA RZESZUT