Rozmowa z JULITĄ SKOCZYLAS
Od ponad dwudziestu lat prowadzi Pani biuro matrymonialne „Sekret” w Grudziądzu i w Toruniu. Kim są osoby, które decydują się szukać swojej drugiej połówki w stacjonarnym biurze matrymonialnym?
Do biur przychodzą osoby, które wiedzą czego chcą, czyli uczciwej prawdziwej i oddanej miłości, nie dla rozrywki, interesów czy sponsoringu. Wszystkie osoby, które do mnie docierają szukają partnerstwa, ale jeżeli fajnie związek się potoczy, to podejmują decyzję o zawarciu małżeństwa. Często jest też tak, że z biegiem lat podejmują decyzję o ślubie. Miałam taką parę, która po siedmiu latach zawiadomiła mnie o zalegalizowaniu związku.
W Internecie jest mnóstwo portali randkowych, a jednak takie biura matrymonialne jak Pani „Sekret” mają szansę funkcjonowania na rynku.
Osoby, które przychodzą do biura nie szukają przygody i podkreślają to podczas wypełniania formularza zgłoszeniowego już na samym początku. Szukają stałego związku. Często są to osoby, które przez długi czas szukały swojej drugiej połówki na portalach randkowych bezskutecznie. Kobiety często skarżą się, że mężczyźni nastawieni są głównie na szybkie zbliżenia intymne. Niektórzy do tego stopnia że wysyłają zdjęcia własnego ciała, podobnie niektóre kobiety są nastawione na sponsoring i seks. Często okazuje się, że jedna i druga strona jest w związku małżeńskim i tylko szuka rozrywki.
Foto shop i małe kłamstewka dodają atrakcyjności korzystającym z portali randkowych…
W ostatnim czasie zauważyłam, że nie tylko kobiety upiększają swoje zdjęcia. Później podczas spotkania okazuje się, że ta fajna atrakcyjna osoba w rzeczywistości wygląda zupełnie inaczej i jest rozczarowanie. Miałam też przykład 45 – letniej kobiety, która zaprzyjaźniła się z równolatkiem na portalu. Rozmawiali długo i w końcu postanowili spotkać się pod pomnikiem Kopernika w Toruniu. Podszedł do niej mężczyzna przedstawił się jako Marek z portalu, a ona była w szoku, bo wyglądał o 20 lat więcej niż na zdjęciach. Zerwała z nim znajomość natychmiast i żałowała, że zabrał jej tyle czasu. Szczególnie mężczyźni lubią fantazjować na swój temat.
Jak sprawdza pani szczerość intencji osób, które zgłaszają się do biura?
Mam swoje sposoby i wieloletnie doświadczenie, a także pewne sprawy wychodzą podczas wypełniania ankiety, gdzie są pewne haki. Przede wszystkim nikt nie może być anonimowy. U mnie każdy ma stuprocentową pewność, że nie napotka osoby, która jest w związku z kimś innym i tylko szuka przygód.
Czy wykształcenie i status społeczny kandydata na partnera mają znaczenie?
Przychodzą młode i w średnim wieku kobiety, często dobrze wykształcone, majętne i eleganckie z kolei z mężczyznami jest różnie. Miałam jednak naukowca, profesora, który wręcz zaznaczył, że nie ma dla niego znaczenia wykształcenie. Szukał dobrej, miłej kobiety z wrodzoną inteligencją, bez dyplomów, z którą dobrze będzie mu się rozmawiało. Moja rola, to znalezienie tej drugiej połówki osobie, którą już poznałam podczas rozmów w biurze. Klienci otwierają się przede mną, a niektóre tematy zahaczają o intymność. Bardzo często słyszę, że swojej mamie nie mówili takich rzeczy jak u mnie w biurze, ale to dla ich dobra w kwestii znalezienia idealnej partnerki. Cieszę się, że ludzie mają do mnie zaufanie i cieszę szczęściem ludzi, którzy znaleźli je w moim biurze.
Czego Pani życzy w walentynki osobom, które szukają partnera i miłości na całe życie?
Żeby odnaleźli miłość, a nie zauroczenie jak w młodzieńczym wieku. Życzę miłości głębokiej, okrytej szacunkiem, ponieważ dowodem na to, że jest to miłowanie prawdziwe i głębokie jest okazywanie szacunku ukochanej osobie.
Dziękuję za rozmowę
Tekst i fot. ANETTE
Julita Skoczylas od 23 lat skutecznie łączy pary w swoich biurach matrymonialnych w Grudziądzu i Toruniu.