– Nie chcę podwyżki, ale po analizie sytuacji widzę, że jej nie unikniemy – mówiła Edyta Ogonowska, radna Koalicji Obywatelskiej na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej w Grudziądzu. Tak uważa wielu innych grudziądzkich radnych. Dyskusja była długa i gorąca.
Bilet normalny będzie kosztować 3,80 zł a ulgowy 1,90 zł. Koszt biletu rodzinnego wyniesie 8,80 zł a grupowego do 20 osób – 21 zł. Dla grupy od 21 do 30 osób trzeba będzie kupić bilet za 26 zł. Bilet 24-godzinny kosztować będzie 9,80 zł (ulgowy 4,90 zł) a 60-minutowy 4,40 zł (ulgowy 2,20 zł). Bilet miesięczny na wszystkie dni: 98 zł (ulgowy 49 zł) a miesięczny na dni od poniedziałku do piątku 84 zł (ulg. 42 zł).
Widać było, że radni przyjmowali tę uchwałę z ciężkim sercem. Wielu podkreślało, że nie chce tej podwyżki biletów, ale po zapoznaniu się z sytuacją finansową Miejskiego Zakładu Komunikacji w Grudziądzu zagłosują za podniesieniem cen.
Radna Sojuszu Obywatelski Grudziądz Helena Bagniewska, przewodnicząca komisji budżetu i finansów przedstawiła stanowisko członków tej komisji: – W posiedzeniu uczestniczyli także członkowie związków zawodowych i nie było większych uwag. Te podwyżki nie są aż tak znaczące dla pasażerów, ale konieczne dla przedsiębiorstwa. Państwo „zafundowało” nam w tylu sferach takie podwyżki, że zaistniała konieczność podniesienia cen biletów MZK. Normalny bilet będzie droższy o 60 gr. Z moich rozmów z mieszkańcami wynika, że oni sami nie uważają tej podwyżki za jakąś drastyczną. Ponadto ponad połowa pasażerów to emeryci i renciści jeżdżący na bilety zniżkowe lub za darmo. Jest też karta dużej rodziny dająca preferencje. MZK powinien mieć większy dochód. Też nie chcę tej podwyżki, ale trzeba patrzeć realnie.
Radna Edyta Ogonowska (Koalicja Obywatelska) zapewniała: – Jako grudziądzanka i radna nie chcę podwyżki. Kupuję regularnie bilet miesięczny za 92 zł. Jeśli zapłacę miesięcznie więcej o 6 zł to jestem w stanie to przełknąć. Większy problem mają ludzie jeżdżący samochodami, gdyż o 80 proc. więcej płacą za paliwo. Analizując sytuację MZK musimy tę podwyżkę biletów uwzględnić.
Nie chciał się z tym zgodzić radny Andrzej Wiśniewski (Prawo i Sprawiedliwość). Argumentował: – Wszystko tłumaczy się inflacją, wojną a może by tak wziąć przykład z rządu i starać się wdrożyć plan antyinflacyjny. Co się zrobiło, aby ta podwyżka nie była konieczna? Może zawiesić niektóre wydatki, skoro przyszły tak trudne czasy, może okroić Grudziądzki Budżet Obywatelski, bo wzbudza i tak kontrowersje.
Ripostował Maciej Glamowski, prezydent Grudziądza: – Nie możemy zrezygnować z Grudziądzkiego Budżetu Obywatelskiego, bo ustawa zobowiązuje nas do jego utrzymania. Poza tym GBO jest popularny. Są projekty, które poparło 900 czy 1000 mieszkańców i trzeba się z tym liczyć. Jeśli ktoś krytykuje Grudziądzki Budżet Obywatelski i te projekty, to krytykuje ludzi głosujących na te zadania. Mamy szukać pieniędzy? Pewnie ta podwyżka nie byłaby tak duża, gdyby nie transfer 36 milionów zł. z naszego samorządowego budżetu do centralnego. Zabrano nam 36 mln zł a w ramach rekompensaty zwrócono 16 mln zł. Mielibyśmy w Grudziądzu o 20 milionów więcej, ale nie mamy. Oczywiście walczymy o pieniądze z zewnątrz. Poszukujemy ich, np. złożyliśmy wnioski o środki z Polskiego Ładu na dwa projekty – Mniszek i ul. Graniczną. I ile nam przyznano? Zero. A tylko jeden powiat w naszym województwie zgarnął 200 milionów zł, prawie całą pulę dla regionu. Chętnie bym poznał kryteria, jakimi się kierowano przyznając te pieniądze. Niestety, nam ich nie podano.
W sprawie biletów MZK zabrał głos także Arkadiusz Goszka, radny niezrzeszony: – W innych miastach naszego województwa są niższe ceny. W Grudziądzu od 2020 r. mamy 3,20 zł za bilet normalny a większe miasta miały niższe ceny. Ale porównując choćby zbliżony wielkością do Grudziądza Włocławek – tam też bilety były tańsze.
– Porównywanie cen biletów w Grudziądzu z innymi miastami nie ma sensu – stwierdził radny Krzysztof Pokora (Koalicja Obywatelska). – Struktura ludnościowa też decyduje o dochodach zakładu komunikacji miejskiej. Jestem przeciwny jakimkolwiek podwyżkom. Jednak jako radny muszę myśleć też o zapewnieniu środków na remonty ulic i inne pilne sprawy. W Grudziądzu spora część pasażerów to seniorzy i uczniowie ze zniżkowymi biletami. Mamy dbać o całość rozwoju miasta. A jak Grudziądz ma walczyć z inflacją? Inflacja to wynik rozdawnictwa pieniędzy przez rząd.
W JAKIEJ SYTUACJI JEST MIEJSKI ZAKŁAD KOMUNIKACJI MIEJSKIEJ W GRUDZIĄDZU?
Podwyżka cen biletów przyniesie MZK wzrost dochodów ze sprzedaży biletów o około 1,8 mln zł w skali roku. Jednocześnie też MZK zapłaci wyższy podatek od nieruchomości, o około 1,3 mln zł (będzie o 174 procenty wyższy). W MZK zostanie więc z tej podwyżki 500 tys. zł. A wzrosły ceny energii, paliw, części zamiennych i usług. Transport publiczny w całej Polsce to odczuwa. Wzrosły także wynagrodzenia pracowników MZK. A trzeba było podnieść płace załodze MZK, gdyż prywatny transport samochodowy zaczął „podbierać” pracowników, zwłaszcza kierowców. Koszty grudziądzkiego MZK wzrosły w porównaniu z 2020 rokiem o 22,6 mln zł.
Anna Majchrzak Poniewierka, dyrektor Wydziału Komunikacji Miejskiej Ratusza objaśniała: – W naszym województwie nie ma miasta porównywalnego do Grudziądza pod względem komunikacji miejskiej. Nie jesteśmy miastem akademickim jak Bydgoszcz czy Toruń, gdzie koszty jednostkowe przekładają się na większą ilość wozokilometrów. Tam sprzedaż biletów jest bez porównania większa. Przewożą większą ilość pasażerów, a my wozimy w dużej mierze pasażerów z ulgami 50-procentowymi lub bezpłatnie po 70. roku życia więc te koszty są inne. Grudziądz to najmniejsze miasto z tramwajami.
Włocławek z kolei nie ma tramwajów, więc trudno te miasta porównywać.
A JAKIE BYŁYBY SKUTKI, GDYBY RADNI NIE PRZYJĘLI PODWYŻKI?
To wyjaśnił skarbnik miasta Tomasz Szczechowski: – Dochody z biletów to dochody bieżące. Mamy i tak olbrzymie niedoszacowanie z budżetu centralnego na różne, ważne wydatki. Gdybyśmy nie przyjęli podwyżek cen biletów MZK, zejdziemy poniżej 60 procent na funkcjonowanie transportu co groziłoby ograniczeniem linii komunikacyjnych.
Tego mieszkańcy nie chcą. I tak narzekają, że linii autobusowych jest za mało a i częstotliwość kursowania nie wszędzie jest zadowalająca.
Radni przyjęli uchwałę 14 głosami „za” i 7 „przeciw”. Obecnych na sesji było 21 radnych.
TEKST I FOT. MARYLA RZESZUT