18 punktów czyli 6 zwycięstw – tak przywitał Nicki Pedersen nowy sezon w PGE Ekstralidze! Po bardzo ciężkiej kontuzji, jaką odniósł w ubiegłym roku, niektórzy nie wróżyli mu powrotu na tor. A tu proszę! Prawdziwe „wejście smoka”! Piękny mecz na przywitanie sezonu.
Nicki Pedersen – kapitan drużyny ZOOLESZCZ GKM Grudziądz. Fot. Karol Otto.
ZOOLESZCZ GKM GRUDZIĄDZ – TAURON WŁÓKNIARZ CZĘSTOCHOWA 45:45
ZOOLESZCZ GKM: 9. Frederik Jakobsen – 6+2 (0,3,1,1,1), 10. Max Fricke – 8+1 (2,d,2,2,2), 11. Gleb Czugunow – 8+1 (2,1,2,3,0), 12. Mateusz Szczepaniak – 2+1 (2,0,0), 13. Nicki Pedersen – 18 (3,3,3,3,3,3), 14. Wiktor Rafalski – 0 (0,0)
15. Kacper Pludra – 3+1 (1,0,2), 16. Kacper Łobodziński – 0 (0)
TAURON WŁÓKNIARZ: 1. Leon Madsen – 13 (3,2,3,3,2), 2. Jakub Miśkowiak – 2+1 (1,1,0,d,0)
3. Mikkel Michelsen – 8+2 (1,2,1,1,3), 4. Maksym Drabik – 9+2 (1,3,2,2,1), 5. Kacper Woryna – nie startował, 6. Franciszek Karczewski – 8 (3,3,1,1,w)
7. Kajetan Kupiec – 5+1 (2,0,2,w,1), 8. Kacper Halkiewicz – nie startował
Goście nie kryli, że przyjechali do Grudziądza po zwycięstwo. W ekipie z Częstochowy nie wystąpił jednak kontuzjowany Kacper Woryna, ale mimo osłabienia ekipa Taurona przez długi czas prowadziła z przewagą 8 punktów. Na swoim torze jednak królował w Wielką Sobotę Wielki Nicki Pedersen! To głównie dzięki niemu grudziądzanie odrobili straty i przed wyścigami nominowanymi wygrali dwa kluczowe wyścigi tego meczu po 5:1 i po 13. biegu był remis 39:39.
To oznaczało wielkie emocje w dwóch ostatnich gonitwach. Na stadionie przy Hallera 4 wrzało. Kto przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę? W 14. Mikkel Michelsen okazał się lepszy od Maxa Fricke zaś trzecią lokatę wywalczył Frederik Jakobsen i wciąż w meczu był remis. Wydawało się, że ostatni, 15. wyścig wygra para Włókniarza, bo od startu prowadziła, ale już na drugim wirażu Nicki Pedersen wyprzedził Leona Madsena i popędził zwycięsko do mety. Trzeci był Maksym Drabik a czwarty Gleb Czugunow i mecz zakończył się remisem, z którego zadowoleni są częstochowianie a także grudziądzanie, gdyż uniknęli porażki, na którą się zanosiło. To był udany mecz na inaugurację PGE Ekstraligi w Grudziądzu. Radość kibiców i niesamowite uznanie za postawę Nickiego Pedersena to był niezły, świąteczny prezent…
Co powiedział po meczu trzykrotny mistrz świata z 2003, 2007 i 2008 roku, kapitan GKM-u Nicki Pedersen? Że ma 46 lat, mnóstwo energii do walki i chyba przechodzi drugą młodość. Przyznał też, że jego drużyna nie miała tej wiosny wielu okazji do sprawdzenia się na swoim torze zatem wynik 45:45 jest naprawdę dobry.
W Toruniu drużyna „Aniołów” pokonała 4 punktami Stal Gorzów.
(kam)